ODZYSKAŁ SWĄ WŁASNOŚĆ, ALE NIELEGALNIE
O tym, że działanie pod wpływem złych emocji nie zawsze wychodzi na dobre przekonał się jeden z mieszkańców powiatu nowodworskiego. Chcąc odzyskać swój sprzęt elektroniczny wdarł się do mieszkania swej byłej partnerki życiowej. Choć zabrał z niego tylko swoje rzeczy, sposób w jaki działał nie jest legalny i odpowie za wtargnięcie do cudzego mieszkania. Grozi mu za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet kara do roku więzienia.
O tym, że działanie pod wpływem złych emocji nie zawsze wychodzi na dobre przekonał się jeden z mieszkańców powiatu nowodworskiego. Chcąc odzyskać swój sprzęt elektroniczny wdarł się do mieszkania swej byłej partnerki życiowej. Choć zabrał z niego tylko swoje rzeczy, sposób w jaki działał nie jest legalny i odpowie za wtargnięcie do cudzego mieszkania. Grozi mu za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet kara do roku więzienia.
Zarzut naruszenia miru domowego przedstawili wczoraj nowodworscy śledczy 26 – latkowi z powiatu nowodworskiego.
Do zdarzenia doszło 20 lutego. Jedna z mieszkanek Nowego Dworu Gdańskiego zgłosiła, że podczas jej nieobecności z jej mieszkania zginął telewizor, kino domowe i laptop. Policjanci pracujący na miejscu zdarzenia ustalili, że sprawca wszedł do mieszkania wypychając jego drzwi, a z mieszkania nie zginęło nic więcej poza wartym ponad 3 tysiące złotych sprzętem.
Do odpowiedzialnego za niknięcie sprzętu mężczyzny policjanci dotarli jeszcze tego samego dnia. Okazał się nim 25 – letni mieszkaniec powiatu nowodworskiego.
Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna to były partner życiowy zgłaszającej. Sprzęt należał do niego, ale po rozstaniu nie zdążył zabrać go z mieszkania kobiety. Jak sam twierdzi -w przypływie emocji, pod nieobecność właścicielki - wdarł się do jej mieszkania i zabrał z niego telewizor , kino domowe i laptop i przeniósł do aktualnie zamieszkiwanych pomieszczeń.
O tym, że prawo nie legalizuje działania, za pomocą którego 26 – latek chciał odzyskać swą własność, mężczyzna przekonał się wczoraj. Śledczy przedstawili mu zarzut naruszenia miru domowego. Za takie działanie mężczyźnie grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet kara 1 roku więzienia.