ZŁOŚLIWY ŻART ZNAJDZIE SWÓJ FINAŁ W SĄDZIE
Policjanci skierują do sądu sprawę czwórki chłopaków, którzy uszkodzili przyczepę rolniczą należącą do mieszkańca powiatu nowodworskiego. Śledczy ustalili, że młodzi ludzie chcąc dokuczyć miejscowemu rolnikowi zepchnęli do wód lokalnej rzeki stojącą na wale przyczepę rolniczą. Uciekając znad rzeki celowo uruchomili syrenę alarmową. Ta zbudziła właściciela przyczepy. Jeszcze tej samej nocy mężczyzna o wszystkim poinformował policję.
Policjanci skierują do sądu sprawę czwórki chłopaków, którzy uszkodzili przyczepę rolniczą należącą do mieszkańca powiatu nowodworskiego. Śledczy ustalili, że młodzi ludzie chcąc dokuczyć miejscowemu rolnikowi zepchnęli do wód lokalnej rzeki stojącą na wale przyczepę rolniczą. Uciekając znad rzeki celowo uruchomili syrenę alarmową. Ta zbudziła właściciela przyczepy. Jeszcze tej samej nocy mężczyzna o wszystkim poinformował policję.
Do zdarzenia doszło w minionym tygodniu. W piątkową noc jeden z mieszkańców miejscowości Kępki poinformował dyżurnego nowodworskiej jednostki o tym, że będąc strażakiem ochotnikiem zareagował na włączoną w nocy syrenę alarmową. Gdy okazało się, że alarm jest fałszywy i może spokojnie wracać do domu - zauważył, że ktoś zepchnął do wód miejscowej rzeki jego przyczepę rolniczą.
Pracujący na miejscu zdarzenia policjanci zastali przyczepę rolniczą leżącą częściowo na nadbrzeżu Nogatu, a częściowo zanurzoną w wody rzeki. Jej burty były powyginane. Właściciel ocenił wstępnie wartość poniesionych szkód na 500 złotych.
Wczoraj policjanci z wydziału kryminalnego nowodworskiej jednostki ustalili sprawców zniszczenia przyczepy. Okazało się, że za wszystkim stoi czwórka młodych mieszkańców powiatu elbląskiego. Najmłodszy z nich ma 15, a pozostali 17 i 18 lat.
Funkcjonariusze ustalili, że młodzi ludzie chcieli dokuczyć mieszkającemu w sąsiedniej wsi rolnikowi i dlatego postanowili zniszczyć jego własność. Pod osłoną nocy, wspólnymi siłami zepchnęli z wału należącą do niego przyczepę rolniczą. Wiedząc, że jej właściciel jest jednocześnie strażakiem ochotnikiem i zareaguje na alarm - włączyli miejscową syrenę alarmową i uciekli.
W trakcie czynności w sprawie przyczepy policjanci ustalili, że dwójka chłopaków z tej samej grupy ma na swoim koncie jeszcze inne przestępstwo. Na początku tego roku włamali się do auta tego samego rolnika, kradnąc z niego warte 300 złotych radio samochodowe.
Sprawę zniszczenia przyczepy rolniczej, kradzieży z włamaniem do samochodu i wywołania fałszywego alarmu policjanci skierują do sądu. Grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. O losie najmłodszego sprawcy zadecyduje sąd rodzinny.